Paweł całe swoje dzieciństwo spędził na krakowskim Kazimierzu. Ze swojego okna widział Hotel Qubus, więc zgłosili się do mnie już z podjętą decyzją co do sali. W dniu ich ślubu nie mogło zabraknąć widoku na Wisłę i krakowskich kamienic.

Pamiętam nasze spotkanie z Anią.
Umówiłyśmy się żeby ustalić czym mam się dla nich zająć. Nie było tego dużo. Jednak im dłużej rozmawiałyśmy, tym częściej słyszałam od Ani “O, to dopisz jeszcze to”
I tak z paru kwestii przeszłyśmy do kompleksowej organizacji.
Miało być elegancko, ale z jej ulubionym kolorem. Myślałam, że nie znajdę pary, która będzie chciała kolor roku 2018 mieć na swoim weselu 😉 a jednak.
Skoro oboje są zauroczeni Krakowem, to i transport gości nie mógł być zbyt banalny, a z widokiem na najpiękniejsze miejsca Krakowa.
W pobliżu kościoła, czekał na gości statek z powitalnym szampanem i taneczną muzyką. Zrobiliśmy krótki rejs po Wiśle, pokazując Wawel i Smoka Wawelskiego. Ucieszył mnie ten rejs, było bez stresu, bez pośpiechu. A Ania z Pawłem byli po prostu szczęśliwi! I o to chodziło.

Dziękuję Wam za zaufanie! Wasza radość tego dnia to jedno, ale kiedy podchodzili Wasi bliscy, rodzice i dziękowali za dopilnowanie wszystkiego, za przejęcie najbardziej stresujących spraw to moje serce rosło.
To był przepiękny dzień! Miło mi, że mogłam być jego częścią.

Teraz zaledwie kilka zdjęć, czekamy na pozostałe!